Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

#10(38) Wizje, D. Sacerdoti

Bo czasem wystarczy tak niewiele.. . Wizje, to pierwsza księga trylogii o przygodach Sary Midnight. Jest to również kolejna z książek wydawnictwa Dreams, która posiada wspaniałą, przyciągającą oraz intrygująco tajemniczą okładkę. Wobec której penie nie tylko ja nie pozostałam obojętna. Do tego zapowiedź Wizji, jak to w książkach tego gatunku czasem bywa zeka nas tutaj walka osieroconej nastolatki z przeciwnościami losu. A żeby było ciekawiej nastolatka, posiada dar o którego istnieniu nie wie lub nie jest świadoma jego siły. Może także nie mieć pojęcia jakie zagrożenia dla niej lub jej najbliższych niesie posiadanie owego daru czy używanie posiadanej mocy. Potem często okazuje się, że czuje się opuszczona przez przyjaciół lub sama musi ich unikać by ich chronić. Dodatkiem do takiej konstrukcji często jest też walka z jakimś przedstawicielem odwiecznego zła, tym razem mamy do czynienia z demonami.  Wiem na pierwszy, rzut oka wydaję się to takie banalne. Ale przy bliższym poznaniu wcal

# 10(38) Bo wiesz ..., P. Kołodziejczak

Bo wiadomo .. . Kolejna z książek Piotra Kołodziejczaka nie zaskakuje niczym nowym. Mamy na udane małżeństwo Grażyny i Janka z rocznym stażem. Pewnego dnia Grażyna postanawia zaprosić męża do kawiarni. Okeej, czasem się zdarza. Jednak ona robi to tylko po to by  poinformować go, że znalazła swoją wielką miłość...? Bohaterowie każdy z nich mógłby być na przykład naszym sąsiadem czy kolegą z pracy, bo są tak zwyczajni, prawdziwi. Niektórzy stwierdzą, może że nijacy, tylko ile takich nijakich ludzi spotykamy na co dzień? Książka jest jak wszystkie poprzednio recenzowane książki pana Piotr prosta i  życiowa. To lekkie i męskie ujęcie współczesnych związków czyta się podobnie jak poprzednie szybko. I podobnie jest to dobra książka do wytchnienia bo nie wymaga od czytelnika dużego skupienia. Rzekła bym, że jest to książka kieszonkowa dobra do komunikacji, poczekalni, na krótką przerwę.  Jedynymi w moim odczuciu minusami są dwie kwestie. Po pierwsze czytałam wcześniej późniejszą książkę tego

A cóż to za okazja?

A cóż to za okazja? Z tortem i świeczką, marzenie do spełnienia... tak wczoraj blogowi stuknął pierwszy rok. Z czego jestem ogromnie dumna i co poprawia moje samopoczucie pomimo chwilowego stanu przeziębieniowej niedyspozycji.  Jak, to się zaczęło? Coś minie podkusiło i tak powstał pierwszy post a potem już samo jakoś poszło i trwa nadal.  Wzloty i upadki. Były, są i zapewne będą jak przy wszystkich ludzkich działaniach. Nie da się tego uniknąć. Raz jest lepiej, raz gorzej ale generalnie blogowanie od roku stanowi część mojego życia i nie wyobrażam sobie aby było inaczej. Bo nawet jak mnie tu nie było przez czas jakiś to tęskniłam za tym miejscem prze ogromnie i zrobiłam wszystko co w mojej mocy by powrócić jak najszybciej. Dziś patrząc na pierwsze "recenzje" zaliczyć by je trzeba było do kategorii upadków, jednak jak to się mówi ćwiczenia czynią mistrza i z biegiem czasu zauważam w śród nich coraz więcej wzlotów. Radości i smutki. Podobnie jak w przypadku, wzlotów i upadków