Przejdź do głównej zawartości

# 10(38) Bo wiesz ..., P. Kołodziejczak

Bo wiesz... - Piotr Kołodziejczak

Bo wiadomo ...


Kolejna z książek Piotra Kołodziejczaka nie zaskakuje niczym nowym. Mamy na udane małżeństwo Grażyny i Janka z rocznym stażem. Pewnego dnia Grażyna postanawia zaprosić męża do kawiarni. Okeej, czasem się zdarza. Jednak ona robi to tylko po to by  poinformować go, że znalazła swoją wielką miłość...?
Bohaterowie każdy z nich mógłby być na przykład naszym sąsiadem czy kolegą z pracy, bo są tak zwyczajni, prawdziwi. Niektórzy stwierdzą, może że nijacy, tylko ile takich nijakich ludzi spotykamy na co dzień?

Książka jest jak wszystkie poprzednio recenzowane książki pana Piotr prosta i  życiowa. To lekkie i męskie ujęcie współczesnych związków czyta się podobnie jak poprzednie szybko. I podobnie jest to dobra książka do wytchnienia bo nie wymaga od czytelnika dużego skupienia. Rzekła bym, że jest to książka kieszonkowa dobra do komunikacji, poczekalni, na krótką przerwę. 
Jedynymi w moim odczuciu minusami są dwie kwestie. Po pierwsze czytałam wcześniej późniejszą książkę tego autora, więc doskonalę wiedziałam jak zakończy się ta historia. Dla mnie to duży minus bo kto lubi znać zakończenie. 
Oraz jak zwykle jeśli chodzi o książki pana Kołodziejczaka okładka. Jako czytelniczka, mam małego bzika na punkcie okładek. Doskonale wiem, że nie powinno się oceniać książek po okładce, ale czasem nie mogę się powstrzymać, w końcu okładka jest jednym z pierwszych elementów książki, który albo nas zachęci do sięgnięcia po daną pozycję, albo spowoduje, że przejdziemy obok niej obojętnie. I tak jest w przypadku, tej książki, która trafiła w moje posiadanie dzięki uprzejmości wydawnictwa, zapewne przeszła bym koło niej obojętnie. No dobrze ale krytyka powinna być konstruktywna. Chodzi o to, że ta okładka jest trochę od "tradajca". Mały miszmasz, kolorystyczny, niebieski krawat, bure rajstopki w panterkę, dwa kolory tekstu pomijając dwie czcionki. Ni jak powiązana z historią książki? 
Jako, że ostatnio mam nową zabawę. Wymyślając różne historię i dobierają do nich spójne grafiki przedstawiam moje rozwiązanie:
Tylko przy użyciu grafiki dostępnej w sieci, w przeciągu dziesięciu minut stworzyłam trzy powyższe propozycję. Drodzy czytelnicy tak, z ręką na sercu, która z nich zachęciła by was do sprawdzenia o czym książka jest? 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.