Przejdź do głównej zawartości

#21(50) Kosogłos, S. Collins


Kosogłos - Suzanne Collins


Rewelacja. Prawda czy Fałsz?


I przyszedł w końcu ten, upragniony moment czytania ostatniej części trylogii opowiadającej o losach Katniss w kompletniej nie wiedzy co tym razem przygotowała dla niej autorka. 


A przygotowała wiele, ot takich niespodzianek ja prawie kompletne zniszczenie dystryktu dwunastego, ale w zamiana za to poznajemy prawdziwą historię trzynastego. Po rozdzielenie bohaterów i nieustanne interwencję w ich uczucia, co tym razem z tego wyjdzie. 


Och, dwie poprzednie części czytałam z zapartym tchem a wiedziałam co czeka bohaterów, czytając Kosogłosa z ręką na sercu, nie byłam w stanie się od niej oderwać a książkę nim skończyłam czytać odłożyłam raptem może trzy, a może tylko dwa razy. 

Autorka i tym razem funduję na wciągającą i jak zwykle wzruszającą historie, która do niemalże ostatniej strony nie ujawnia zaskakującego i jakże zadziwiającego zakończenia.

Odkąd usłyszałam o istnieniu trylogii zastanawiałam się czy to Prawda czy Fałsz?  Że cała od początku do końca stanowi jedną wielką rewelacyjną opowieść, która podbiła serce niejednego fana, bo może to tylko rozgłos związany z ekranizacją i stąd ten bum na te pozycję. Jednak teraz już wiem, że od pierwszej strony Igrzysk śmierci do ostatnie Kosogłosa "Nic się nie zmieniło i już nic się nie zmieni", bo to zdecydowanie Prawda. Ta opowieść jest rewelacyjna  :)


Nie pozostaje mi nic innego jak oczekiwanie na oddającą charakter książki ostatnią część ekranizacji :)



Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Kosogłos
Wydawnictwo: Media Rodzina 
Liczba stron: 376
Ocena: 10
Wyzwania:
Świat idealny...?, Czytam fantastykę, Tyle, ile mam ... 3 cm, Rekord 2014

Publikacja i link:
Blog, Lubimyczytac.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.