Co jeszcze może się zdarzyć, gdy rzuca się wyzwanie władzy?
I tym razem pierwszy w moim życiu pojawił się film o przygodach nastoletniej Katniss. Ponownie nie przypuszczałam nawet, że znana z ekranu fabuła, wciągnie mnie bez reszty od pierwszej do ostatniej strony.
Katniss i Peete, jedynych w swoim rodzaju zwycięzców Głodowych Igrzysk czeka typowe Tournée Zwycięzców. A jedno z nich dodatkowo nie lada wyzwanie. Kapitol jest zły, bo uważa, że rzucono mu wyzwanie i teraz żąda rzeczy niemalże niemożliwej. Przekonania wszystkich z prezydentem Snowem na czele, o sile ich miłości.
Ale czy to wystarczy? Na domiar złego właśnie przygotowywane są nie specjalne Igrzyska w ich okrągłą 75 rocznicę, w trzecie ćwierćwiecze Poskromienia. Kto tym razem stanie na arenie, kto zagra Kapitolowi na nosie a kto poświęci się dla dobra sprawy?
Autorka ponownie funduje mi ogromną dawkę wzruszenia utrzymywaną w ciągłym napięciu. I nie wiem, nie umiem tego wytłumaczyć. Że mimo iż znam doskonale film, wiem co się wydarzy, tak trudno jest mi się od niej oderwać. To nie wytłumaczalna magia słów, którymi autorka żongluje w sposób tak zwyczajny a jednak otrzymuje tak niezwyczajny efekt. Dzięki tej serii miałam nie tylko miłe zakończenie roku, miły był także początek nowego.
Autor: Suzanne Collins
Tytuł: W pierścieniu ognia
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 360
Ocena: 9
Wyzwania:
Świat idealny...?, Czytam fantastykę, Tyle, ile mam ... 2 cm, Rekord 2014
Publikacja i link:
Blog, Lubimyczytac.pl
Komentarze
Prześlij komentarz
*Nie spamuj! Komentarze w stylu fajny blog, zapraszam do mnie lub te z linkiem do Twojego bloga, będą usuwane.
*Staram się odwiedzać blogi osób, które skomentowały mój post i odwdzięczyć im się tym samym.
*Za każdy konstruktywny komentarz serdecznie dziękuję.