Przejdź do głównej zawartości

#20(48) W pierścieniu ognia, S. Collins

W pierścieniu ognia - Suzanne Collins


Co jeszcze może się zdarzyć, gdy rzuca się wyzwanie władzy?


I tym razem pierwszy w moim życiu pojawił się film o przygodach nastoletniej Katniss. Ponownie nie przypuszczałam nawet, że znana z ekranu fabuła, wciągnie mnie bez reszty od pierwszej do ostatniej strony. 



Katniss i Peete, jedynych w swoim rodzaju zwycięzców Głodowych Igrzysk czeka typowe Tournée Zwycięzców. A jedno z nich dodatkowo nie lada wyzwanie. Kapitol jest zły, bo uważa, że rzucono mu wyzwanie i teraz żąda rzeczy niemalże niemożliwej. Przekonania wszystkich z prezydentem Snowem na czele, o sile ich miłości.

Ale czy to wystarczy? Na domiar złego właśnie przygotowywane są nie specjalne Igrzyska w ich okrągłą 75 rocznicę, w trzecie ćwierćwiecze Poskromienia. Kto tym razem stanie na arenie, kto zagra Kapitolowi na nosie a kto poświęci się dla dobra sprawy?

Autorka ponownie funduje mi ogromną dawkę wzruszenia utrzymywaną w ciągłym napięciu. I nie wiem, nie umiem tego wytłumaczyć. Że mimo iż znam doskonale film, wiem co się wydarzy, tak trudno jest mi się od niej oderwać. To nie wytłumaczalna magia słów, którymi autorka żongluje  w sposób tak zwyczajny a jednak otrzymuje tak niezwyczajny efekt. Dzięki tej serii miałam nie tylko miłe zakończenie roku, miły był także początek nowego. 


Autor:  Suzanne Collins
Tytuł: W pierścieniu ognia
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 360
Ocena: 9
Wyzwania:
Świat idealny...?, Czytam fantastykę, Tyle, ile mam ... 2 cm, Rekord 2014

Publikacja i link:
Blog, Lubimyczytac.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.