Wpaść jak Śliwka w kompot?
Każdy z czytelników znających choć jedną część o przygodach sławnej Stephanie Plum tudzież miłośników jej historii. Bez problemu może domyśleć się, o co mi chodzi z tym wpadaniem. Dla pozostałych wyjaśnię, wystarczy przeczytać jakąkolwiek część o Plum a czytelnik wpada niczym śliwka w przysłowiowy kompot, bo chce więcej. Zaś sama bohaterka również ma pewne ku temu zdolności, to jest znaczy się wpada i owszem najczęściej w tarapaty...
Tym razem wystrzałowa dziewczyna, nieprzejednana łowczyni głów zatrudniona w firmie kuzyna. Dostaje od niego zadanie odnalezienia Singha hindusa, za którego poręczył Vinnie, a żeby było jej łatwiej wespół z Komandosem... Tworząc mieszankę iście wybuchową. Jak, w poprzednich znanych mi częściach nie obejdzie się bez tarapatów, kłopotów i niewytłumaczalnych na pozór zdarzeń. Nie zapomnijmy oczywiście o życiu prywatnym Stephanie, tak, tak babcia Mazur, siostra oraz oczywiście Morelli.
Lekka, przyjemna, humorystyczna książka. Pisana w znanym, dobrym stylu. Główna bohaterka z tysiącem pomysłów na minutę, której inne postacie depczą po pietach i również miewają swoje a jakże wystrzałowe pomysły. Przyznam, że poprzednie części także mnie rozbawiały, ale nie przypominam sobie, żeby następowało to jeszcze przed otworzeniem książki jak w tym przypadku..., bo tylko czytając opis z okładki byłam rozbawiona i tak zostało mi już do końca książki.
Podsumowanie
+
- Książka, dla każdego, na każdą porę roku, w każdych okolicznościach
- Wymaga od czytelnika jedynie odwagi i odrobiny czasu
w zamian dając przednią zabawę i przyjemne chwile wytchnienia
w zamian dając przednią zabawę i przyjemne chwile wytchnienia
-
- Za szybko się kończy...
Jednym zdaniem
Ja już wpadłam i uwielbiam przygody o Śliwce.
Komentarze
Prześlij komentarz
*Nie spamuj! Komentarze w stylu fajny blog, zapraszam do mnie lub te z linkiem do Twojego bloga, będą usuwane.
*Staram się odwiedzać blogi osób, które skomentowały mój post i odwdzięczyć im się tym samym.
*Za każdy konstruktywny komentarz serdecznie dziękuję.