Przejdź do głównej zawartości

#16(44) Ryzykowny układ, C. Kittredge


Czy pasuje mi,

taki układ...?


To, że lubię fantastykę jest wiadome nie od dziś, ale czy dark fantasy też się wpisuje w to co lubię? Sądząc po bardzo kuszącym opisie Ryzykownego układu byłam skłonna stwierdzić, że tak i owszem. Wszak to też fantastyka aczkolwiek o nieco mroczniejszym klimacie.




Mamy młodą policjantkę Pete Caldecott, jest odważna, twardo stąpająca po ziemi... przed którą staje do rozwiązania zagadka zaginięcia dzieci.
Ktoś udziela jej wskazówki, gdzie może odnaleźć jedno z nich. Tym ktosiem jest Jack Winter, były kochanek jej siostry, była gwiazda estrady... I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie drobny szczegół. Przez dwanaście lat był dla Pete martwy. 
I teraz dopiero się zaczyna akcja, bohaterowie muszą stoczyć walkę z czasem aby w porę odnaleźć pozostałe porwane dzieci, z tajemniczym i na pewno bardzo niebezpiecznym porywaczem. I było by im zdecydowanie łatwiej wykonać to zadanie, gdyby przy okazji nie toczyli walki między sobą...

Niezwykle rządu zdarzają mi się takie chwilę. Kiedy to mam zamiast chęci czytania, ochotę zrobić coś wręcz przeciwnego i porzucić książkę nie czytając jej już dalej. Tym razem, jednak miałam na to ochotę przez pierwszą część książki niemalże co kilka stron. Dobrnęłam do końca ale zajęło mi to więcej czasu niż przypuszczałam. W wyniku czego zaczęłam dochodzić do wniosku, że jednak mroczne klimaty to chyba nie moje klimaty. Choć przyznać muszę, że mimo ogólnego wrażenia książka ma ciekawą fabułę i bardzo charakternych bohaterów, może czasem, aż za bardzo.

Podsumowanie
Nie tuzinkowi bohaterowie.

-
Jak to się czasem mówi słysząc pewne rzeczy, że "uszy więdną...", czy jakoś tak? W myśl tego czytając Układ mi więdły oczęta i to był główny powód chęci porzucenia książki...

Jednym zdaniem 
Po przeczytaniu Ryzykownego układu, przyszła mi do głowy pewna myśl, która wzięła się z języka migowego. Mianowicie skojarzyła mi się z jednym ze znaków - mocny. I coś w tym chyba jest, bo 

Ryzykowny układ to mocna książka. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.