Przejdź do głównej zawartości

#3(31) Startek śmierci, Y. Sigurdardóttir


Statek śmierci - Yrsa Sigurdardóttir...?

Ostatnio czytałam thiller autorstwa Yrsy Sigurdardóttir. Określanej jako królowa skandynawskiego kryminału. Był to mój pierwszy kontakt z twórczością autorki. I przyznam szczerzę, że pierwszy raz odkąd postanowiłam recenzować książki było mi niezwykle trudno pisać. Thiller też nie należy do moich ulubionych gatunków, jednak zawsze wydawało mi się, że jest to takie dzieło, które wywołuje najsilniejsze w odbiorcy emocje. Tan niepewność, ciekawość, ten dreszcz, może nawet odrobina strachu. Czy tak jest i w tym przypadku czy doświadczyłam tych emocji....?






Początek historii port w Reykjawiku do, którego z niewiadomych przyczyn dobija statek bez załogi, bez pasażerów - Statek widmo. Nasz statek widmo to luksusowy jacht przejęty przez bank od poprzedniego właściciela. Z Lizbony wyruszyło nim trzech członków załogi oraz czteroosobowa rodzina. Na prośbę rodziców jednego z zaginionych pasażerów do akacji wkracza Thora, podejmując się zadania wyjaśnienia co zdarzyło się na pokładzie statku w czasie rejsu. 


Powieść napisana dobrym i niezwykle poprawnym językiem. Podzielona jest na bieżące wydarzenia z udziałem głównej bohaterki pani adwokat Thory oraz historię z rejsu statku widmo. To niewątpliwe plusy książki. W moim odczuciu są też również minusy. A największym z nich jest przewidywalna fabuła, która nie budzi w czytelniku żadnych emocji. Śmiało mogłam porzucić czytanie bez uczucia ssania co też może być dalej, bo domyślałam się zbyt szybko tego co defakto dalej następowało. Dreszczyku na karku czy strachu też nie odczułam zbyt wiele jak na książkę przedstawianą w ten sposób - śmiało mogę po jej przeczytaniu wyruszyć w rejs. 

Pisząc recenzje zastanawiałam się nawet czy gdybym otrzymała na starcie informację, że książka to kryminał. Czy nie czuła bym się z tym lepiej i czy mój odbiór książki był by bardziej pozytywny. I tak, właśnie tak by było. Jak na thiller to kiepska książka, jeśli chodzi o kryminał świetna. Decyzje, co do sięgnięcia pozostawiam jednak Wam. 



Autor: Yrsa Sigurdardóttir
Tytuł: Statek śmierci
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 336
Ocena: 6

Z MOŻLIWOŚĆ przeczytania książki DZIĘKUJĘ Wydawnictwu Muza

Wyzwania:
Tyle, ile mam 2 cm, 52 książki,  Pisz 52.

Publikacja i link:
Blog, Lubimyczytac.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.