"... łowca nagród z piekła rodem?"
Na przeczytanie tej książki miałam ochotę już od jakiegoś czasu, po tym jak przez przypadek odkryłam, że jest to książka na podstawie, której powstał film. Film widziałam i bardzo przypadł mi do gust świetna komedia. A skoro film taki dobry to z doświadczenia wiem, że książka jest lepsza.
To zabawna historia o trzydziestoletniej Stephanie Plum, która właśnie straciła prace a co za tym idzie wszystko pozostałe samochód, meble.... Żeby odbić się od dan dołka finansowego postanawia zatrudnić się u kuzyna, jako łowca nagród. Z przyjemnością a także odrobiną obawy przystępuje do pierwszego poszukiwania kogoś, kto podpadł jej w czasach licealnych - Josephie Morelli miej się na baczności.
Napisana w zabawny sposób historia z wątkiem kryminalny. Wciąga od pierwszego do ostatniego zdania. Barwne, nieprzewidywalne postacie, których nie sposób nie polubić. Żywy język, zabawne dialogi oraz krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się szybko oraz z uśmiechem na twarzy. I całe szczęście, że pod ręką mam kolejną część, której już nie mogę się doczekać :)
Jenak znając film i poznając książkę przyznać muszę, że niezależnie od siebie obie historie prezentujące główną bohaterkę są bardzo fajne, ciekawe, wciągające oraz śmieszne. W porównaniu ze sobą obie wypadają blado. Dlaczego? Film, ponieważ wielu momentów z książki w nim brakuje, niektóre są inaczej przedstawione. Książka, bo ciężko było mi się przestawić z filmowego Ranger na książkowego Komandosa... Trochę mnie to drażniło, choć wiem, że pomału muszę się oswoić z takim stanem rzeczy. Znajomość filmu trochę przeszkadzała a to, że nie wszystko w filmie było zgodne z książką powodowało czasem niemałe zaskoczenie i też trochę drażniło.
Komentarze
Prześlij komentarz
*Nie spamuj! Komentarze w stylu fajny blog, zapraszam do mnie lub te z linkiem do Twojego bloga, będą usuwane.
*Staram się odwiedzać blogi osób, które skomentowały mój post i odwdzięczyć im się tym samym.
*Za każdy konstruktywny komentarz serdecznie dziękuję.