Przejdź do głównej zawartości

#28 Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy, J. Evanovich


Jak upolować faceta? Po pierwsze dla pieniędzy - Janet Evanovich"... łowca nagród z piekła rodem?"


Na przeczytanie tej książki miałam ochotę już od jakiegoś czasu, po tym jak przez przypadek odkryłam, że jest to książka na podstawie, której powstał film. Film widziałam i bardzo przypadł mi do gust świetna komedia. A skoro film taki dobry to z doświadczenia wiem, że książka jest lepsza. 


To zabawna historia o trzydziestoletniej Stephanie Plum, która właśnie straciła prace a co za tym idzie wszystko pozostałe samochód, meble.... Żeby odbić się od dan dołka finansowego postanawia zatrudnić się u kuzyna, jako łowca nagród. Z przyjemnością a także odrobiną obawy przystępuje do pierwszego poszukiwania kogoś, kto podpadł jej w czasach licealnych - Josephie Morelli miej się na baczności. 

Napisana w zabawny sposób historia z wątkiem kryminalny. Wciąga od pierwszego do ostatniego zdania. Barwne, nieprzewidywalne postacie, których nie sposób nie polubić. Żywy język, zabawne dialogi oraz krótkie rozdziały sprawiają, że książkę czyta się szybko oraz z uśmiechem na twarzy. I całe szczęście, że pod ręką mam kolejną część, której już nie mogę się doczekać :)

Jenak znając film i poznając książkę przyznać muszę, że niezależnie od siebie obie historie prezentujące główną bohaterkę są bardzo fajne, ciekawe, wciągające oraz śmieszne. W porównaniu ze sobą obie wypadają blado. Dlaczego? Film, ponieważ wielu momentów z książki w nim brakuje, niektóre są inaczej przedstawione. Książka, bo ciężko było mi się przestawić z filmowego Ranger na książkowego Komandosa... Trochę mnie to drażniło, choć wiem, że pomału muszę się oswoić z takim stanem rzeczy. Znajomość filmu trochę przeszkadzała a to, że nie wszystko w filmie było zgodne z książką powodowało czasem niemałe zaskoczenie i też trochę drażniło. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.