Przejdź do głównej zawartości

#27 Kruk, K. Creagh

Nevermore: Kruk - Kelly Creagh

"Uważaj, czego pragniesz... Możesz to otrzymać."


Przed sięgnięciem po Nevermore, miałam co do tej książki mieszane uczucia. Z jednej strony pomysły na bohaterowie wydawał mi się taki bez polotu czirliderka, dziewczyna sportowca i on przeciwległy świat choć przyznać muszę, że reprezentant gotów to ciekawy pomysł. Mimo iż nie jest to może moja ulubiona subkultura młodzieżowe ale nie jest też bardziej nie lubiana niż inne więc w sumie dla czego nie. Kruk, kruk kojarzy i kojarzy mi się z horrorem, to też nie dla mnie. Br... Jednak coś nieświadomie kierowało mnie w stronę tej książki. Widocznie moje pragnienie zapoznania się z tą serią było nie tylko nieświadome ale też na tyle silne, że pokierowało mną do zdobycia tej książki. I tak już jakoś się stało trafiła na półkę... Przyznaję pięknie się prezentuje razem z drugą częścią. Taki pozytyw i negatyw. Przy czym część zatytułowana Kruk to ten pozytyw. A jak moje wrażenia po lekturze czy też są pozytywne.

Isobel śliczna czirliderka, dziewczyna Brada szkolnego sportowca zostaje przez nauczyciela literatury przydzielenia do pracy nad projektem do pary z nim Varenem szkolnym outsiderem ze szkolnej grupy gotów. I to jest początek problemów z początku całkiem zwyczajnych zazdrość chłopaka niechęć przyjaciół czy rodziców do nowego kolegi, co stanowi dla odmiany początek rodzącej się miedzy dwojgiem skazanych na siebie partnerów projektu więzi. Do tego dochodzi mroczna twórczości Edgara Allana Poego - poety stanowiącego temat ich wspólnej pracy. Jak to w efekcie odbije się na ich życiu i czy tajemnicze i czasem mroczne oblicze Varena ma z tym jakiś związek, dlaczego Isobel zaczyna być prześladowana, czy to co widzi to jawa, czy sen i kim jest jej prześladowca? 

Nevermore jak się okazuje jest kolejną debiutancką książką jaką czytałam w ostatnim czasie. Z pozoru banalny schemat rodem z amerykańskich filmów sportowiec, śliczna dziewczyna i on ten zły. Przy bliższym poznaniu wcale już taki nie jest a obsadzenie głównych postaci w takich typach ludzi pomaga wniknąć głębiej w akcję książki. Przyznaje za to bez bicia, że mimo iż fabuła wciąga, ma to co lubię ten dreszczyk emocji owiany tajemnicą. Nie byłam wstanie przeczytać książki jednym duszkiem, ta garść mroku jaką wydziela książka trochę mnie przytłaczała. I nie byłam wstanie nic na to poradzić. Język książki w pierwszym odczuciu może wydać się prosty, zwyczajny jednak im dalej w książkę tym więcej w nim poważniejszego tonu. Najbardziej tymi przytłaczającymi dla mnie momentami książki były niestety fragmenty Poego, ale to mogło wynikać też i z tego, że ciężko czytało mi się czcionkę którą by przedstawione. 

W ogólnym wrażeniu książka wypada dobrze jest to kolejna świetna książka na nocne czytanie.... I cóż teraz zwijam się z ciekawości ale jednak specyficzność Nevermore sprawia, że muszę, po prostu muszę odpocząć przy czymś ... Mniej mrocznym, bo czuje wewnętrznie że gdybym od razu przeczytała kolejną cześć to jednak wyszedł by z tego bardziej negatyw a wolała bym zachować pozytywne wrażenia związane z tą serią. "Uważaj, czego pragniesz... Możesz to otrzymać." Ach i żeby to się tyczyło pragnień książkowych..., bo jak widać w moim przypadku pragnienie przeczytania Nevermor okazało się być warte ryzyka. 

Autor: Kelly Creagh
Tytuł: Nevermore: Kruk
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 456
Ocena: 8


Z możliwość odbycia tej podróży serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar

A wy jaką książkę pragniecie przeczytać?

Wyzwania:
 Czytam fantastykę, Tyle, ile mam 2,6 cm, 52 książki,  Pisz 52.

Publikacja i link:
Blog, Lubimyczytac.pl

Nevermore: Kruk/ Cienie/ ...?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.