Przejdź do głównej zawartości

#20 Kobieta niespodzianka, P. Kołodziejczak

Tytuł jest szóstą książką, która wyszła spod "pióra" Piotra Kołodziejczak autora innej książki "W kajdankach namiętności" budzącej wśród czytelników sprzeczne  i różne emocje. 

Tytuł "Kobieta niespodzianka" opowiada historię typowej rodziny jakich wiele:
Magda jest typową matkom, żonom, pracownikiem akademickim, oddana bardziej domowi, niż karierze zawodowej.
Andrzej, mąż, ojciec, pracownik telewizji, nic dodać, nic ująć.
Basia, córka, starsza siostra, absolwentka uniwersytetu, po krótko trwałej pierwszej pracy obecnie rozpoczyna nową.
Romek, syn, brat, typowy nastoletni uczeń liceum.



Do tego dochodzi kilka osób spoza rodziny, Stefan kolega z pracy Andrzeja, Ewelina nowa szefowa Basi, mająca dziwne trochę ekscentryczne podejście do spraw damsko-męski. Jest jeszcze tajemnicza ONA?


"Kobieta niespodzianka" to tytuł, który we mnie obudził takie sprzeczne emocje. A o to wyjaśnienie co wpłynęło na taki stan rzeczy.

Z jednej strony tytuł - Kobieta niespodzianka - w pierwszym odczuciu po przeczytaniu opisu skojarzył mi się z piękną młodą damą o zamiłowaniu do intrygi. I być może w książce ta intryga była, ale według mnie nie na tyle rozwinięta by ją zauważyć? Standardowe miejsce akcji, zwykłe proste miasto ot co, wydarzenia prosto z życia, więc czym się zachwycać. Zważywszy na fakt, iż bohaterowie są różni, jest ich kilku, jednak żaden nie jest na tyle zarysowany by móc śmiało stwierdzić, że to jej filar i główna postać. Ponadto ja nie znalazłam w książce zbyt wiele tej kobiety niespodzianki, pozostaję więc dla mnie zagadką kim była?  Myśląc zarówno o okładce, jaki i samej książce nasuwa mi się inne nieco określenie - Kobieta Zagadka. I to powoduję, że nie potrafię utożsamić się z bohaterami, że czegoś mi w książce zabrakło. Być może gdyby na koniec książki  dostał jasne wyjaśnienie, kim u licha była tytułowa dam moje wrażenie były inne, bardziej pozytywne.

Drugą stroną medalu przy tym tytule, jest to, że podobnie, jak poprzednią i tą książkę czyta się szybko, jest lekka. Nie wymaga też od czytelnika dużego skupienia. Co ja czasem osobiście lubię. Takie szybkie czytadełko przy, którym można znaleźć choć chwilę wytchnienia.  Po lekturze książki "W kajdankach namiętności", którą czytałam w pierwszej kolejności miałam kilka razy wrażenie, że to już znam, to już gdzieś czytałam... było to dziwne uczucie, takie deja vu. A to chyba dobrze, łatwiej nam się oswoić z tym co znane. Są jeszcze inne zalety książek tego autora, posiadają odpowiednią dawkę dobrego humoru. Oraz, jak już wspomniałam w poprzedniej recenzji zupełnie inne spojrzenie na związki. Takie, racjonalne, proste, bez zbędnych niedopowiedzeń czy nadmiernego roztrząsania problemów dotykających bohaterów książek.

Ja nadal pozostaję w pełni ciekawa pozostałych książek Piotra Kołodzejczaka, ciekawej osoby piszącej życiowe książki, z bohaterami, których każdy czytelnik mógłby się utożsamić. Ten tytuł "Kobieta niespodzianka" mogę polecić wszystkim tym którym, brakuje wytchnienia i potrzebują książki na nie myślenie ponieważ czytelnicy, którzy oczekują od książki czegoś więcej mogą się jednak w moim odczuciu trochę rozczarować. 

Autor: Piotr Kołodziejczak
Tytuł: Kobieta niespodzianka
Wydawnictwo: Borgis
Liczba stron: 192
Ocena: 6

A Wy, jak lubicie czasem takie lekkie czytadełko?

Za możliwość przeczytania książki dziękuje wydawnictwu Borgis

Wyzwania:
Tyle, ile mam 1,5 cm, 52 książek, Pisz 52.

Publikacja i link:
Blog, Lubimyczytac.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża!