Przyznam szczerze, że nie byłam szczególnie przekonana do tej książki. Po jej opisie, przypuszczałam, że nie jest to do końca książka dla mnie. Czy to ze względu na płeć czy na wiek? Los czasem bywa przewrotny i Finn trafił także na moją półkę.
I ku mojemu zaskoczeniu okazuje się, że opowieść o trzech nastoletnich chłopcach, którzy natchnieni pomysłem z lekcji WF. Organizują sobie sobotnią zabawę, opartą częściowo na zasadach gier komputerowych. Zadania do wykonania, pokonywanie przeszkód czasem niezwykle niebezpiecznych, za których wykonanie przyznają sobie punkty i podwyższają poziom. Czytana przez dwa razy starszą dziewczynę, również może jej sprawić wiele przyjemności. Dać do myślenia i pozwolić choć na chwilę powrócić do starych dobrych czasów młodości. Z pozoru proste zadanie przysparza młodym bohaterom nie lada problemów, czasem nawet i większych kłopotów. Mnie natomiast przypomniało, ile młodzi ludzie posiadają w sobie pasji, chęci stworzenia czegoś więcej niż może zaoferować im życie. Choćby to było znalezienie dobrego pomysłu "...na rzeczywistość.". A także przypomnieć, że często w swoich postępowaniach kierowani są chęcią pomocy swoim najbliższym, co nie zawsze okazuje się do końca przemyślanym sposobem.
W mojej ocenie jest to jedna z fajniejszych pozycji, nie tylko dla młodych czytelników. Po za dobrą zabawą i wspaniałą przygodą czeka tu na czytelnika do zdobycia 25 poziomów, 280 punktów doświadczenia. Zadania do wykonania czasem całkiem proste, a czasem nie. Pierwsze z nich to upolowanie książki, ale pamiętajcie " Kto chichocze, jest następny".
Komentarze
Prześlij komentarz
*Nie spamuj! Komentarze w stylu fajny blog, zapraszam do mnie lub te z linkiem do Twojego bloga, będą usuwane.
*Staram się odwiedzać blogi osób, które skomentowały mój post i odwdzięczyć im się tym samym.
*Za każdy konstruktywny komentarz serdecznie dziękuję.