Przejdź do głównej zawartości

#14 Finn nieokiełznany, O. Uschmann


Okładka książki Finn nieokiełznanyPrzyznam szczerze, że nie byłam szczególnie przekonana do tej książki. Po jej opisie, przypuszczałam, że nie jest to do końca książka dla mnie. Czy to ze względu na płeć czy na wiek? Los czasem bywa przewrotny i Finn trafił także na moją półkę.

 I ku mojemu zaskoczeniu okazuje się, że opowieść o trzech nastoletnich chłopcach, którzy natchnieni pomysłem z lekcji WF. Organizują sobie sobotnią zabawę, opartą częściowo na zasadach gier komputerowych. Zadania do wykonania, pokonywanie przeszkód czasem niezwykle niebezpiecznych, za których wykonanie przyznają sobie punkty i podwyższają poziom. Czytana przez dwa razy starszą dziewczynę,  również może jej sprawić wiele przyjemności. Dać do myślenia i pozwolić choć na chwilę powrócić do starych dobrych czasów młodości. Z pozoru proste zadanie przysparza młodym bohaterom nie lada problemów, czasem nawet i większych kłopotów. Mnie natomiast przypomniało, ile młodzi ludzie posiadają w sobie pasji, chęci stworzenia czegoś więcej niż może zaoferować im życie. Choćby to było znalezienie dobrego pomysłu "...na rzeczywistość.". A także przypomnieć, że często w swoich postępowaniach  kierowani są chęcią pomocy swoim najbliższym, co nie zawsze okazuje się do końca przemyślanym sposobem.  
W mojej ocenie jest to jedna z fajniejszych pozycji, nie tylko dla młodych czytelników. Po za dobrą zabawą i wspaniałą przygodą czeka tu na czytelnika do zdobycia 25 poziomów, 280 punktów doświadczenia. Zadania do wykonania czasem całkiem proste, a czasem nie. Pierwsze z nich to upolowanie książki, ale pamiętajcie " Kto chichocze, jest następny".



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.