Przejdź do głównej zawartości

#10 Galeria Uczuć, A. Białowąs


Zaintrygował mnie sam opis. Dlaczego, już wyjaśniam, główna bohaterka ma na imię Ola, ja natomiast mam swoją małą teorię na temat magii imion (szkoda, że jeszcze nie odkryłam magi swojego imienia).
Co zaś do dalszych wyjaśnień, czytając opis - niepewna siebie Ola byłam zdziwiona i bardzo ciekawa, jak to w ogóle możliwe? Niestety w wyżej wspomnianym konkursie, nie ja zostałam szczęśliwą zwyciężczynią. Los postanowił sprawić mi jednak niespodziankę i otrzymałam książkę do recenzji, od samej autorki. Poważne zadanie i wyżej postawiona poprzeczka. Niestety, dochodzę do wniosku, że nie jestem zwolenniczką tradycyjnych recenzji z opisywaniem wydarzeń książki krok po kroku. Jest ich w końcu, w internecie tak wiele, wolę napisać krótko i na temat czy coś jest dobre, czy nie i jakie były pierwsze, ostatnie czy ogólne wrażenia z przeczytania książki W przypadku kiedy, książka przypadła mi do gustu, aby zachęcić lub jeśli nie dać do myślenia czy warto, ale decyzję pozostawić Wam. 



Sumiennie zabrałam się do czytania a ot i wrażenia. Historia, jaka mogła, by się przydarzyć, w każdym małżeństwie a w niejednym pewnie się wydarzyła, czyli jednym zdaniem współczesne życiowe problemy i dylematy. Trzydziestoletniej kobiety, żony, matki, przyjaciółki pracownicy, synowej. Rozdartej między tym, co podpowiada, jej umysł a tym, czego chciałoby serce. Napisana naprawdę prostym, a zarazem pięknym i bezbłędnym językiem. Kilka cennych pomysłów na utrzymanie poprawnych stosunków w rodzinie, które warto sobie zapamiętać. Prawdziwa galeria uczuć, które popychają główną bohaterkę do podejmowania różnych czasem nie do końca przemyślanych zachowań, co w efekcie skutkuje kolejną gamą uczuć towarzyszących Oli. Jedyny dylemat, jaki mam do tej pory to, jak bym nazwała główną bohaterkę, której zachowanie już od pierwszych stron nie współgrało z moim obrazem typowej Olki. Czyli w przypadku tych, które znam dziewczyn odważnych, zadziornych, mających swoje zdanie i to już od najmłodszych lat oraz zabawnych. Coś w stylu za mało Oli w Oli. Choć w ramach małej teorii spiskowej podejrzewam, że bohaterka stanowi wyjątek od reguł, jednak jest to moje osobiste odczucie. A zasadniczo książka robi bardzo pozytywne wrażenie, polecam. 



Myślę też, że wiele z czytelniczek może, w tej książce znaleźć coś, co je urzeknie tak, jak i ja znalazłam.  



Dziękuje autorce Pani Alinie Białowąs. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.