Przejdź do głównej zawartości

#4 Zakazana magia, A. Sage



Jako że jestem według zaleceń wydawcy widniejących na okładce wiek 10+ dość sędziwą staruszką jak na tę pozycję i miewam kłopoty ze wzrokiem -1,5 dioptrii robi swoje, nie zauważyłam, jak nazywa się kraina, w której spędziłam ostatnie półtora tygodnia.

Natomiast prowadzona przez rodzinę Heapów, którzy dziesięć lat wcześnie. Jednego dnia dowiadują się o śmierci swojego nowo narodzonego syna Septimusa oraz podejmują się wychowania nieznanej dziewczynki, której nadają, imię Jenna. Choć czasem nie było łatwo za sprawą potraw Zeldy, jak i miejscami przerażającej długości opisów. Podołałam podróży i wracam bogatsza w wiedzę, jak robi się robale ochronne, czym parał się szczur Stanley, gdzie duchy mogą wejść a gdzie nie, czy buty z wężowej skóry, jakie nosiła Marcia Overstrand, są odpowiednim obuwiem na Mokradła Marram, kto został wybrany przez pierścień na Smoczego Pana. Wytrwałam i teraz już wiem... że za jakiś czas znów mam spotkanie z rodziną Heapów w ich magicznym świecie tym razem w drugim tomie Septimusa Heap – Smoczy Lot. Tym którzy też chcieliby posiąść tą i podobną wiedzę jak dostać się na szczyt wieży czarodziejów lub nietypowego sposobu wyjścia z niej i wielu innych cennych magicznych informacji, których tu jest pełno, zachęcam do wyprawy, warto. A na razie muszę zmykać światy dwóch innych książek czekają na moje ich odkrycie.
Ha, zapomniałabym zupełnie. Ach, starość nie radość, z wieść internetowych wynika, że wytwórnia Warner Bros kupiła prawa do ekranizacji serii książek o Septimusie, jednak o samym filmie, kiedy premiera i takie tam ani widu, ani słychu.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.