Jak wspomniałam drugą z moich ulubionych autorek jest Joanna Chmielewska, która stworzyła a raczej opisała Lesia, bo ponoć istniał naprawdę.
Towarzyszyć Lesiowi w jego życiu codziennym i nie codziennym, to przeżycie bez cenne. Sama okładka wydania, które ja czytałam wskazywała by na to, że tytułowy Lesio ma pięć lat. I chociaż niektóre, puf wróć wszystkie pomysły Lesiowe mogły by wpaść do głowy pięciolatkowi. To Lesiowi oczywiście mimo iż pięciu lat to on nie ma na pewno wpadły niestety albo stety.
Jakiego kalibru pomysły ma Lesio: przepis na truciznę proszę bardzo, po co komu garb i z czego go zrobić nie ma sprawy, udawanie ciężarnej ... i wiele innych przedziwnych pomysłów wszystko to w jednej książce. Uwaga szczególna Lesiostwo jest zaraźliwe przeszło na jego współpracowników, czego dowody w książce oraz trochę jakby na mnie. Do dziś w najmniej odpowiednich momentach miewam wizualizację niektórych jego pomysłów. A co do tego wszystkiego mają walki z bykami? Sprawdźcie sami.
Ot i okładka o której pisałam...
Ot i okładka o której pisałam...
Komentarze
Prześlij komentarz
*Nie spamuj! Komentarze w stylu fajny blog, zapraszam do mnie lub te z linkiem do Twojego bloga, będą usuwane.
*Staram się odwiedzać blogi osób, które skomentowały mój post i odwdzięczyć im się tym samym.
*Za każdy konstruktywny komentarz serdecznie dziękuję.