Przejdź do głównej zawartości

(3) Wszak to ...

... debilne?


Miewamy swoje sposoby na chandrę, na smutek, na chwilowe oderwanie się od rzeczywistości. Czasem sięgamy po książkę, czasem jest to film, piosenka, coś co przywodzi wspomnienia.  Czasem taką atrakcje zapewnia nam telewizja czym byłyby teraz święta bez Kevina samego w domu tudzież w Nowym Jorku? Pamiętam z czasów lat nastu, że razem z koleżanką miałyśmy sposób na smuteczki - oglądanie Bodyguarda - I do dziś pamiętam. oglądamy film, zaryczane ze wzruszenia. Do pokoju wchodzi mama koleżanki.
- Ojej dziewczyny co się stało? - Pyta zmartwiona - To chyba nie przez jakiegoś chłopaka?
- Oglądamy ... chlip, chlip... Bodyguarda ... chlip, chlip. - Odpowiadamy jednocześnie.  
- Ach! - Stwierdza mama i wychodzi. Jakby to wszystko tłumaczyło.
Sama od kilku lat lubię czasem wrócić i poczytać Lesia Chmielewskiej, który zawsze mnie rozwesela. I pewnie nie jestem w takim zachowaniu odosobniona.

 Czyli obejrzałam pewien film więcej niż raz i dobrze mi z tym. 


Przyznam szczerze, że w pierwszej jego minucie miałam mieszane uczucia co do sensu jego dalszego oglądania. W myślach kłębiło mi się "Ale o co chodzi?". I nie było to moje odosobnione odczucie, bo jak udało mi się ustalić (czasem po obejrzeniu filmu czy przeczytaniu książki wymieniam poglądy z moją mamą) mama miała podobne odczucie. Ale co również zgodnie przyznałyśmy nie chciało nam się nic mówić a film leciał dalej. 

Strażnicy Galaktyki


Jedna z produkcji Marvela z ostatnich lata. Zapewne fanom gatunku nie muszę opisywać filmu. Jednak nie wykluczam, że są jeszcze osoby, które go nie widziały. 
W ręce Petera Quill trafia tajemniczy glob, w związku z czym staje się on celem wysłanniczki Ronana Oskarżyciela - Gamory. Duet Rocketa (zmutowany szop) i Groot (humanoidalne drzewo) także depcze mu po piętach ale już z zupełnie innego powodu. Splotem zdarzeń cała gromadka do której dołącza Draks postanawia razem odkryć tajemnice globu. A że w efekcie dokonują czegoś wielkiego to już inna rzecz. 

... przedstawienie kradnie wyszczekany futrzak z rakietnicą.

Film jest dobrze zrobiony, efekty specjalne na miarę współczesnego kina. Jego - co dziwne ja na gatunek filmu - komediowy charakter, podkreśla znakomity polski dubbing. Jednym z moich faworytów na plus dla Strażników jest doskonale dobrana oprawa muzyczna (The Runaways, Blue Swede, Jakson 5). I tak zgadzam się z tym w stu procentach cały film nie był by tak udany gdyby nie pewien futrzany jegomość. Rocketa nigdy dość. 

I choć to może nie zbyt zwyczajne zachowanie widza, świadczy to może niewątpliwie o uroku tego filmu. Bo nie ważne ile razy go już widziałam, za każdym podobał mi się jeszcze bardziej. 













Reżyseria: James Gunn,
Scenariusz: James Gunn, Nicole Perlman
Produkcja: USA
Premiera: 2014
Obsada: Chris Pratt, Zoe Saldana

Do jakiej książki lubicie wracać?
a może też
Macie taki film, który widzieliście więcej niż trzy razy?

Ps. Zupełnie zapomniałam, że obiecałam mamie wspomnieć o tym pisząc o Strażnikach Galaktyki.

Szanujmy naszą planetę, bo nie mamy się gdzie wyprowadzić. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło ... tam rozkwita największa nadzieja.  (Ignacy Loyola) Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi.  Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu. - Ola, Ola zsiądź z roweru.  Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie. - A tata przejeżdża! 

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.