Przejdź do głównej zawartości

Tam, gdzie działają liczne sprzeczności,...

Źródło

... tam rozkwita największa nadzieja. 

(Ignacy Loyola)

Bywają czasami takie chwile, że człowiek po prostu musi poruszyć jakiś temat, bo inaczej się udusi. 
Zacznę od opisania sytuacji, której byłam świadkiem jakiś czas temu. Rzecz działa się na przejściu dla pieszych z sygnalizacją świetlną. Rodzina dwa + jeden, na wycieczce rowerowej. Tata jadący jako pierwszy przepisowo przejeżdża na rowerze pasem wyznaczonym dla rowerów. Mama jedząca jako ostatnia tuż przed przejściem zsiada z roweru i rzecze do dziecka. Dziewczynki lat około dziesięciu.
- Ola, Ola zsiądź z roweru. 
Co robi Ola (to wiele tłumaczy, mam swoją małą teorie o magi imion o której być może kiedyś opowiem). Otóż Ola wybiera opcję dla siebie najwygodniejszą przejeżdżając po przejściu dla pieszych. (czyli, po pasach, ale to już szczegół w tym momencie nie istotny) Na dodatek informując mamę czemu wybiera takie rozwiązanie.
- A tata przejeżdża! 



I takie właśnie są konsekwencje sprzecznych sygnałów. 

O ile w przypadku dzieci, którym czasem rodzice wysyłają sprzeczne sygnały, rzadko bywa tak, że konsekwencje tego ponosi więcej osób niż samo dziecko. Oczywiście nie jest to dla niego dobre ale wychowania dziecka nikt nie uczy, trzeba się tego nauczyć samemu. Najsmutniejsze jest w tym to, że są inne sytuacje w których możemy spotkać sprzeczne sygnały. I w tych wypadkach, czasem jest już tak, że nie tylko ich odbiorcy ponoszą konsekwencje.

Żeby była jasność...

... nie jestem konstytucjonalistką w żadnym tego słowa znaczeniu. Dla tych, którzy nie wiedzą... podaje definicję (źródło).
1. «prawnik specjalizujący się w prawie konstytucyjnym»
2. «przedstawiciel konstytucjonalizmu w polityce i nauce prawa państwowego»
3. «zwolennik konstytucjonalizmu w psychologii»

Jednak mino to od jakiegoś czasu zastanawiam się po co ona w ogóle jest, skoro wg mnie sama sobie zaprzecza? Na przykład jej art. 18 mówi Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina (...) znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczpospolitej Polskiej. następny art. 19 Rzeczpospolita Polska specjalną opieką otacza weteranów (...), zwłaszcza inwalidów wojennych. Po czym 32 art. gwarantuje 1. Wszyscy są wobec prawa równi. (...) 2. Nikt nie może być dyskryminowany (...).

Jak to się ma do tego o czym tak często słychać w mediach. Gdzieś zabrano dzieci z powodu biedy. W innym miejscu nie refunduje się leczenia, bo albo ktoś za młody, albo za stary. Art. 68 1. Każdy ma prawo do ochrony zdrowia. Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialne, władzę zapewniają równy dostęp (...) Warunki i zakres udzielania świadczeń określa ustawa. 2. Władze publiczne (...)szczególnej opieki dzieciom, kobietom ciężarnym (...). To tylko kilka przykładów, które kłębią mi się w głowie od jakiegoś czasu. Jak to jest Nikt nie może dyskryminowany czy jednak tak? Wszystko wyjaśnia magiczny zwrot - określa ustawa - a co zrobi ustawodawca? Wybierze opcje, która jest dla niego w tym momencie dogodniejsza, łatwiejsza do realizacji, czyli pójdzie na łatwiznę... A, że to co wybierze nie zawsze jest zgodne z konstytucją, której co roku zawdzięczamy dzień wolny od pracy (ha może to tylko po to jest?) oraz często gęsto jest w konsekwencji wyborem nie korzystnym dla obywateli i nie ekonomicznym dla samego państwa to już drobny szczegół.

Na przykładzie art 68. leczenie kanałowe, refundowane jest dzieciom do lat 18, kobietom w ciąży. Co oznacza dla szarego obywatela koszt około 250 - 400 zł (w zależności od regionu i plam na słońcu), czyli przy przeciętnych zarobkach koszt spory. Ale jak nie podejmie leczenia Państwo na fundusz ząb wyrwie koszt od 90 - 200 zł (w zależności od zęba, regionu i plam na słońcu). A jeśli przez niewyleczony jeden ząb popsują mu się następne, to jak już mu zrefunduje wyrwanie pięciu zębów w jednym łuk, to jeszcze zasłuży na refundację protezy (raz na 5 lat, koszt ok 1000 zł). Czyli zamiast zrefundować kosz leczenia max 400 zł, Państwo woli wydać nawet 2000 zł (o ile dobrze policzyłam). Gdzie tu sens, gdzie tu logika?

Na dzisiaj to tyle, taki temat do przemyśleń. 
A może jest więcej takich sprzeczności?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy umiesz przyznać się do błędu...?

Ponoć nie myli się tylko ten co nic nie robi. O innych na przykład - saper - że może, ale tylko raz. Nie zmienia to jednak "szarej codzienności". Gdzie wśród natłoku spraw, niedostatku czasu czy plątaninie myśli zdarzają nam się pomyłki. Te drobne i nic nieznaczące typu nie to mleko z półki w sklepie. Niekiedy jednak wielkie błędy, które mogą nas kosztować wiele. Tak! Nie ma ludzi nie omylnych.

(1) Tak trudno opiekować się kimś,...

… nawet najukochańszym na świecie,  gdy samemu potrzebuje się opieki i przytulenia... (W imię miłości, K. Michalak, str. 37, Wyd. Literackie, 2013) Jakiś czas temu czytałam inny tytuł Pani Katarzyny i … o tym opowiem jednak innym razem. Dziś zdradzę tylko, że nie ciągnęło mnie do jej kolejnych tytułów. Jednak jak przystało na mola książkowego, nie przepuszczam okazji do zdobycia jakiejkolwiek pozycji po okazyjnej cienie (niecałych 6 zł.). Dodatkowo historia o małej bohaterce wydała mi się pospolita.